No to kilka zdjęć
I ja też mam zdjęcie - długi rękaw z powodu słońca, a nie z powodu temperatury. Słońce grzeje bardzo mocno i musimy uważać by nie przesadzić z opalaniem - nie mają tu niestety kwaśnego mleka na okłady
Okolica półpustynna, na zboczach jest trochę wyschniętych traw, i jakiś kolczastych krzewów, drzew nie widać wcale.
Droga powrotna też była fotogeniczna
Strzałka pokazuje Zenka, ja zostałam w tyle by podziwiać widoki
Na koniec zdjęcie rezydencji w miasteczku na tle skałek
Rozmawialiśmy dziś z holenderską parą, która siedzi tu na kampingu od listopada. Pani mówi trochę po polsku, bo ich syn ma polską żonę i w lecie na wakację jeżdżą do Polski, do znajomych mieszkających w Gostyniu - czyli prawie krajanie. Podpytaliśmy ich jak tu się zimuje i tak: listopad i grudzień jest ciepły, można kąpać się w morzu, w styczniu było trochę chłodno, ale w lutym już jest lepiej. Miejsce ponoć jest fajne, bo osłonięte przed zimowymi wiatrami, w co trochę trudno uwierzyć, bo przez dwa ostatnie dni wiało solidnie. Na jesieni obłożenie kampingu było 100%, pan Holender mówił, że wiele kamperów odjeżdżało z kwitkiem.
Zenek zrobił dziś objazd kamingu w celu poszukania innych rodaków, ale niestety jesteśmy jedynymi przedstawicielami naszego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz