Dziś będzie o sewilskiej katedrze - La Catedral de Santa Maria de la Sede de Sevilla, trzeciej pod względem wielości w świecie - tu widok od strony Alcazaby.
Budowę gotyckiej katedry rozpoczęto w 1401 roku na gruzach meczetu i miała być symbolem triumfu wiary chrześcijańskiej nad islamem. Konsekrowana była 100 lat później, ale następne trzy wieki zajęło doprowadzenie wyglądu do obecnego stanu.
Taki jest plan katedry, a te kropki to wielkie kolumny podtrzymujące sklepienie.
To różne wejścia w stylu gotyckim
ale jedno z wejść jest typowo arabskie - Puerta de Perdon,
zbudowane w 1184 w epoce almohadzkiej i prowadzące do dziedzińca z pomarańczami Patio de los Naranjos - też pozostałość meczetu.
Mur po prawej jest ozdobiony charakterystycznymi arabskimi łukami, a dziedziniec jest ceglany z fontannami i kanalikami wodnymi.
Po wejściu do środka było wielkie WOW - ogromne kolumny podtrzymujące sklepienie gdzieś hen daleko w górze. I takie było założenie przy budowie katedry - człowiek miał się czuć jak mrówka wobec potęgi Boga i religii.
Przy ładnej pogodzie wnętrze jest rozświetlone przez mnóstwo witraży
Największą atrakcją jest olbrzymi ołtarz cały pokryty złotem - razem jest to ok 2,4 tony złota i nic dziwnego, że jest za kratą z kutego żelaza, by wierni dawniej, a turyści teraz nie odłupywali sobie po kawałku na pamiątkę. Ołtarz ma wysokość 28 metrów i składa się z 45 scen biblijnych a centralną postacią jest figura Matki Boskiej, patronki świątyni.
Naprzeciw ołtarza znajduje się znajduje się drewniany chór wykonany z kubańskiego mahoniu z rzeźbionymi siedziskami dla dostojników kościelnych. Widać też wielkie organy po obu stronach
I następna atrakcja katedry - grób Krzysztofa Kolumba - zdjęcie ściągnęłam z sieci, bo moje się nie udało (nie można niestety używać lampy).Grób jest nietypowy, bo zawieszony na ramionach czterech postaci symbolizujących królów Kastylii, Aragonii, Leónu i Nawarry.
W świątyni zbudowano 39 kaplic - to dwie z nich
i zdjęcia kilku skarbów zgromadzonych w katedrze
Na koniec wdrapałam się na Giraldę - wieżę, która jest symbolem Sewilli. Początkowo by to minaret wysoki na 84 metry, z ciekawa konstrukcją, bo pozbawiony schodów. Aby dostać się na górę trzeba było pokonać rampy (teraz jest ich 34), tak, że muezin mógł wjechać na górę konno, by wzywać wiernych na modlitwę.
W XIV wieku trzęsienie ziemi zniszczyło górną część minaretu, a w czasie budowy katedry przekształcono ją w dzwonnicę. Teraz ma 104 metry wysokości i można dotrzeć do tarasu z dzwonami, których jest 24 i są automatycznie sterowane.
Widoki z góry są wspaniałe - całe miasto na cztery strony świata jak na dłoni, a także doskonale widać koronkowe dachy samej katedry.
Wypatrzyłam też stadion do korridy i oazy relaksu na dachach domów - prawda, że fajne!!!
Giraldę wieńczy rzeźba zwana Giraldillo, a wygląda tak:
znaki szczególne: waga całości ok 1 tony, średnica kuli u podstawy 1,5 metra, wysokość 4 metry (7 z podstawą), waga figury kobiecej 128 kilo, maszt 2 metry, waga sztandaru 200 kilo i co najważniejsze całość obraca się na wietrze. A zdjęcie zrobiłam przed jednym z wejść i jest to wierna kopia tego co na górze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz