Ciepełko, które tu było posłaliśmy Wam do Polski, a u nas dziś było kilka chwil grozy. Rano rozpadał się deszcz,
potem zaczęło błyskać i grzmieć i ulewa zrobiła się tak intensywna, że zostaliśmy zalani, bo akurat przedsionek jest w lekkim obniżeniu.
Najgorszy ze wszystkiego był silny i porywisty wiatr - portale meteo podają, że wiało ok 66 km/h, ale porywy pewnie były silniejsze. Z niepokojem patrzyliśmy, czy nam przedsionek nie odfrunie. I dzięki opatrzności nie odfrunął, a ponieważ jutro i pojutrze też ma wiać, więc Zenek dodał dwa następne zabezpieczenia i wygląda to tak:
Za to wiatr zwiał panele słoneczne, które produkowały ciepłą wodę w okolicznym bloku sanitarnym.
Teraz wypogodziło się, bo jesteśmy w "oku cyklonu"- mniej więcej tu, gdzie strzałka pokazuje,
ale nie mamy złudzeń - jak dojdą te chmury znad Afryki, to znów będzie deszczowo i wietrznie. Dobrze, że temperatury są w miarę przyzwoite - teraz mamy 15 stopni.
Bardziej soneczne zdjęcia będą za kilka dni, jak front burzowy popłynie do Was.
Coś poszło nie tak, bo to ciepełko nie dotarło do nas.
OdpowiedzUsuńWyszło jak zwykle ...
Cierpliwości, myśmy tu 6 dni jechali. To i ciepełko dojdzie
UsuńNo dobrze. Poczekamy...
OdpowiedzUsuń