czwartek, 13 kwietnia 2017

Dziś będzie o twierdzy. Zbudowana na szczycie wzgórza w X wieku służyła zarówno jako twierdza obronna Alcazaba, rezydencja grenadzkich królów oraz od czasu do czasu jako królewskie więzienie. Jeden z sułtanów Muhammad X więził tu nawet swoje trzy córki Zaidę, Zoraidę i Zorahaidę. Według legendy księżniczki zakochały się w chrześcijańskich kawalera, to i ojciec zastosował typowe rozwiązanie - dla księżniczek szlaban, a dla kawalerów ciężkie roboty.
Cała twierdzą była do oglądania tylko z zewnątrz - poniżej plan -  kwadratowa wieża , ta na dole po prawej stronie planu, służyła do zbierania wody, okrągłe twory w środku to silosy do przechowywania żywności
Wejście do twierdzy jest zdecydowanie pod górkę. Stoję mniej więcej po środku, to są zdjęcia i w górę i w dół. Zenkowi udało się załapać aż na dwie fotki!
A tu widać strefę militarną wewnątrz i na zewnątrz - brak tylko armat.
W środku są tylko mury i przejścia do poszczególnych elementów budowli
Niestety nie można było wejść do Alcazaby, była zamknięta do konserwacji.
Największą atrakcją zwiedzania są widoki na całą okolicę. Nie dziwi położenie zamku, bo morze widać na wiele kilometrów i nikt nieproszony nie mógł podpłynąć do brzegu, a i lądem trudno było podejść niezauważenie do zamku.
Mamy nawet wspólne zdjęcie na tle krajobrazu.
Większość miasteczek na wybrzeżu tropikalnym jest w kolorze białym i ma to swoje uzasadnienie jeśli chodzi o odbijanie zbyt dużej ilości promieniowania słonecznego. Ale nie są to słynne pueblos blancos, bo te leżą w głębi lądu. Może następnym razem przejedziemy ich szlakiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz