poniedziałek, 31 grudnia 2018

My już gotowi do pożegnania starego roku. Stary żegnamy bez żalu, nowy będzie na pewno lepszy!
Mamy hiszpańskiego szampana Cavę - aż 2 butelki  (a co Sylwester raz w roku), zrobiliśmy sobie kanapki i kupiliśmy winogrona.
Winogrona to hiszpański zwyczaj noworoczny - o północy jak zegar wybija godzinę, trzeba zjeść jedno gronko na jedno wybicie - zapewnia to szczęście i dużo pieniędzy w Nowym Roku. Dziś w sklepach nawet sprzedawali specjalnie przygotowane winogrona na tę okazję. Kupiłam i ja - szczęścia i pieniędzy nigdy nie jest za dużo.
My sobie wkładamy łuskę z wigilijnego karpia do portfela, a oni tu nie mają karpi, więc radzą sobie inaczej.

Kochani, życzymy Wam radości i pomyślności w Nowym Roku, tradycyjnie dużo zdrowia  i samych słonecznych dni. Do siego roku!
Załamanie pogody było jednodniowe! Wczoraj i dziś wróciło błękitne niebo i słońce od świtu do nocy.
Dziś ostatni dzień roku i:
(podkradzione z sieci - nie mogłam się powstrzymać!)

sobota, 29 grudnia 2018

Święta, święta i po świętach, choć teraz czekamy na Nowy Rok.
Dziś mamy pierwszy niesłoneczny dzień od dłuższego czasu. W nocy zaczęło padać i tak z przerwami pada do teraz.  Życie towarzyskie na kempingu zamarło i tylko w przerwach między opadami widać stada piesków wyprowadzających swoich właścicieli na spacerki. Zwierzaki na kempingu mają bardzo dobrze - co tydzień, w środę przyjeżdża mobilny pan weterynarz i zawsze do niego ustawia się kolejka, przeważnie pieski, choć są też i koty.
Obok nas mieszkają dwie Francuzki i mają dwa koty, dość spore i chyba jakieś rasowe. Kotki czasem są też wyprowadzane na spacery na smyczy, tak jak psy, ale przeważnie wracają na rękach właścicielek. Gdy panie jadą sobie na wycieczkę albo na zakupy, kotki obserwują nas przez okno przyczepy - no to zrobiłam im zdjęcia.

wtorek, 25 grudnia 2018

Wigilia minęła nam spokojnie. Przed kolacją zrobiliśmy jeszcze mały spacerek na plażę, gdzie różne grupki ludzi odpoczywały, każdy na swój sposób. Były imprezki, opalanie, a nawet jeden odważny wykąpał się w morzu, choć to żadna sztuka, bo wcale nie miał warunków arktycznych, takich jak nasze morsy.
Na kempingu w szwedzkiej alejce znów był koncert, to i poszliśmy trochę posłuchać.
Chcieliśmy dzielnie doczekać pierwszej gwiazdki i wtedy rozpocząć Wigilię, ale tu gwiazdki pokazują się dopiero przed siódmą, więc rozpoczęliśmy wcześniej.
A to nasz dwuosobowy stół świąteczny - mieliśmy nawet opłatek przywieziony z Polski, bo tu nie ma takiego zwyczaju.
Oprócz śledzików w trzech odsłonach (po lewej) i smażonych rybek (łosoś i dorsz po prawej) mieliśmy jeszcze barszczyk z grzybowymi pierożkami i smażoną rybę miecz.
W planie był jeszcze makowiec, ale już się nie zmieścił po zjedzeniu prawie wszystkich rybek. Makowiec był dziś na śniadanie, a na obiad dojedliśmy resztę rybek zapijając je szampanem! 

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Wigilia

Na początek życzenia dla wszystkich czytelników i czytelniczek moich wpisów.
Pogody ducha, zdrowia i radości zarówno w czasie świąt Bożego Narodzenia jak i w Nowym Roku.

U nas mikołaje od kilku dni zadomowiły się w rożnych miejscach, przeważnie na palmach (z braku porządnych choinek)
ale są też na drzewach i balkonach
a dziś od rana jeden jeździ po kempingu i rozdaje wszystkim prezenty
Pomocnicy Mikołaja rozdają paczki pełne słodyczy i napitków wszelakich oraz kalendarze na następny rok.
Na plaży od rana były już ze trzy imprezy rożnych grupek kempingowiczów cieszących się z ładnej pogody. Ciekawa jestem co będzie pod wieczór się działo.
My już w zasadzie jesteśmy gotowi - sałatki rybne zakupione, rybki do smażenia zamarynowane, makowce upieczone, dywany wytrzepane i okna pomyte i teraz to już czekamy na pierwszą gwiazdkę......

niedziela, 23 grudnia 2018

Wczoraj mieliśmy dzień aprowizacyjny i przytargaliśmy potrzebne (i te mniej potrzebne też) świąteczne wiktuały, a dziś poszliśmy na króciutki spacerek oglądnąć Torre de los Caballos. Wieża jest malutkim muzeum, w którym można poczytać o średniowiecznej historii tych terenów.
I tak - wieża była jedną z pięciu postawionych w okolicy Mazarron w celu obrony wybrzeża przed piratami. Tak wygląda dziś, a ten biały kościółek został dobudowany współcześnie i o nim będzie później.
Wieża Konna (caballo=koń) w chwili budowy była większa i na parterze miała też pomieszczenia mieszkalne. 
Zbudowano ją w połowie XVI wieku, by pomagała chronić wybrzeże przed berberyjskimi piratami. Piraci przypływali z północnej Afryki i rabowali wszystko - płody rolne, urobek pobliskich kopalni oraz porywali ludzi na okup lub w celu sprzedaży jako niewolników. Piraci i ich statki wyglądały tak
I tu pojawia się opowieść o cudzie, który pozwolił ocalić miasto przed piratami. 17 listopada 1585 roku siedem pirackich galeonów przypłynęło do zatoki. Zamierzali złupić Mazarron, ale mieszkańcy ostrzeżeni przez strażników schronili się w głębi lądu. Gdy piraci plądrowali miasto w pewnym momencie ujrzeli piękną panienkę i bardzo się jej przestraszyli i uciekli. Była to miejscowa Matka Boska, którą czcili mieszkańcy miasta. Gdy mieszkańcy wrócili po ucieczce piratów zauważyli, że figura Matki Boskiej ma całkiem mokre i zapiaszczone szaty, a lampka oliwna płonęła jasnym ogniem mimo, że nie miała w sobie grama oliwy. Okrzyknięto to cudem i do dziś w listopadzie obchodzi się kolejną rocznicę tego cudu. Szkoda, że  nie trafiłam na tę historię w necie, bo mogliśmy przyjechać kilka dni wcześniej i wziąć udział w tej fieście. 
Kościółek, zbudowany w 1946 roku w środku wygląda tak: 
(zwróćcie uwagę na wiatraki na ścianach - zamiast klimatyzacji)
Wdrapaliśmy się na wieżę, by zrobić kilka zdjęć okolicy, a tam powitał nas akurat bijący dzwon,
ale zdjęcia też zrobiłam - na drugim widać kemping pełen samochodów i przyczep.

piątek, 21 grudnia 2018

Od jutra dni będą coraz dłuższe, więc i słoneczka będziemy mieli coraz więcej. Choć patrząc na dzisiejsze zdjęcia, to pewnie powiecie, że słoneczka mamy dosyć. Dziś był bardzo ładny dzień, to wybraliśmy się na dłuższy spacerek po okolicznych wzgórzach. W sumie tylko 3 km w jedną stronę, ale było trochę pod górkę. Trasa wyglądała tak:
Wchodząc coraz wyżej robiłam kolejne panoramy Bolnuevo i Puerto de Mazarrón.
A to widoki w drugą stronę w kierunku morza
Cały czas szliśmy drogą gruntową i byliśmy ciekawi dokąd dojdziemy, aż w pewnym momencie droga skończyła się - tu Zenek "na końcu świata"
Zaintrygowana jestem po co ktoś tam wybudował drogę, jak widać nawet obrzeżoną krawężnikami. Nie ma tam żadnych posesji, a nawet trudno byłoby tam cokolwiek wybudować, bo droga trawersem wspina się po wzgórzu. Może to dla turystów i do podziwiania widoków.
Wypatrzyliśmy też mały domek w interiorze i to na dodatek zamieszkały - jakiś gostek na rowerze do niego dotarł, bo jak widać na zoomie to auta raczej nie nadają się do jazdy. Ciekawe, czy ma tam choćby wodę, bo prądu raczej nie.
I na koniec jeszcze dwa widoczki bardzo spokojnego dziś morza

czwartek, 20 grudnia 2018

Robienie nocnych zdjęć bez statywu to raczej kiepski pomysł, ale chciałam Wam pokazać kilka świątecznych iluminacji. W rzeczywistości wygląda to trochę lepiej, więc wybaczcie jakość zdjęć.
A nasz namiocik też jest ładnie oświetlony na zewnątrz, a w środku wiszą własnoręcznie zrobione aniołki (zdjęcie będzie jutro)

niedziela, 16 grudnia 2018

Sobota minęła nam na odwiedzaniu bożonarodzeniowych jarmarków. Na początek był jarmark zorganizowany na kempingu. Mieszkańcy chwalili się swoimi wyrobami mniej lub bardziej artystycznymi, a przy okazji można było te wyroby kupić. Były dziergane skarpety, drobiazgi ozdobione zdjęciami czworonożnych pupili, bardzo dużo różnorakiej biżuterii, malowane kamienie, kartki świąteczne, ozdoby do powieszenia, plecione torebki......
A potem pojechaliśmy do Puerto i tam też były stragany z dobrami wszelakimi
A w jednym ze sklepów podziwialiśmy szopkę po hiszpańsku:
Oprócz tego były stragany z jedzonkiem i świąteczna muzyka - czyli mogliśmy poczuć klimaty świąteczne. Jedyne czego zabrakło to odrobina śniegu na daszkach tych wszystkich straganów, ale w zasadzie wystarczają nam obrazki zaśnieżonych polskich gór w telewizji. Trzeba będzie spróbować ulepić bałwana z piasku (zdjęcie podkradzione z sieci)