Dziś się ruszyliśmy i pojechaliśmy dalej.
Zenek zamienił łowienie z mostu na łowienie pod mostem, bo przyjechaliśmy do najsłynniejszych wirów.
Rzucających jest dużo, tylko ryb nie widać!! Ale i tak dziś na obiad mieliśmy dorsze, te z wczorajszego połowu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz