Rano po śniadaniu pojechaliśmy na miejscowy targ po świeże warzywa
i najlepszym zakupem, obok fasoli, marchwi i śliwek, były truskawki - w sam raz na deser po pysznym obiedzie.A na obiad dziś były filety z karmazyna. Miejscowy Consum miał stoisko ze świeżymi rybami - i nawet można było kupić raję, ale nie ryzykowałam, bo nie wiadomo jak to filetować.Pogoda dziś była dziwna, niebo z rana było zachmurzone, potem wyszło słońce, a po południu znów chmury pokryły niebo, morze się uspokoiło i zasnuło się jakby mgłą. Tak to wyglądało o piątej po południu.Na zdjęciu obok wieża obronna Królestwa Granady z XVIII wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz