Dziś krótki przejazd do Balermy, która jest położona na skraju tego koszmarnego obszaru z foliami widocznego nawet z kosmosu. Po drodze mijaliśmy iście księżycowe krajobrazy i za każdym razem kiedy tu przejeżdżamy podziwiam ilość pracy włożoną w budowę dróg lokalnych i autostrad.
A kemping w Balermie jest o dziwo zapełniony w ok 90%. Większość to Niemcy, ale jest też trochę innych nacji.Po obiedzie poszliśmy pomoczyć nogi w morzu i na krótki spacer po plaży. Wieje dość ciepły wiatr, ale dziś nie było pełnego słońca - mimo to jest cieplutko, a zimę widać tylko na ośnieżonych jeszcze szczytach Sierra Nevada.
Jutro wybieramy się na miejscowe mercadillo po świeże owoce i warzywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz