piątek, 22 marca 2024

Conil de la Frontera

Następny przystanek to kemping La Rosaleda, trochę poniżej Kadyksu. Dziś zrobiliśmy 280 kilometrów i do tego w silnym wietrze. Nad Hiszpanię nadeszło coś, co tutaj nazywają DANA - Depresión Aislada en Niveles Altos, a po polsku to "izolowana depresja poziomu górnego". Jak tłumaczą portale meteorologiczne: gdy zimne powietrze polarne spotyka ciepłe powietrze znad Morza Śródziemnego to wtedy tworzą się komórki zimnego powietrza, które zaczynają się poruszać zupełnie niezależnie od innych warstw atmosfery i wtedy tworzą się silne wiatry , pada deszcz i ochładza się. I właśnie taka DANA szaleje teraz nad Hiszpanią. Dziś niemal spychała nas z drogi - Zenek dzielnie walczył z podmuchami do 70km/h. Ale daliśmy radę! Zła wiadomość jest taka, że ma wiać jeszcze do wtorku i do tego dojdą jeszcze deszcze. Zobaczymy jak będzie jutro - może uda nam się pojechać do miasteczka. 

A dziś zdjęcia z drogi - oglądaliśmy nie tylko gołe skały, bo pokazały się pastwiska z krowami i końmi, rozległe sady i uprawy rolnicze i, o dziwo, zginęły gdzieś folie. Za to co kawałek mijaliśmy pola golfowe pięknie zazielenione pomimo suszy jaka tu panuje. W Katalonii już zakazano podlewać trawniki - ciekawa jestem, kiedy w ich ślady pójdą inne prowincje. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz