sobota, 16 marca 2024

Mojacar

Założenie było takie, że na noclegi odwiedzamy nowe miejsca, by sprawdzić gdzie jest fajnie. Mojacar do takich miejsc nie należy. Wyjechaliśmy z kempingu rowerem i do dyspozycji był albo chodnik, albo bardzo ruchliwa droga AL 5107. Na 3 kilometrową ścieżkę rowerową trafiliśmy jakiś kilometr od kempingu, ale szybko się skończyła.



Ścieżka biegła równolegle z drogą i deptakiem do spacerowania (też około 3 kilometrów).Po obu stronach drogi jest mnóstwo knajpek, częściowo jeszcze zamkniętych, ale widać już przygotowania do sezonu oraz hoteli różnej maści. Dobrze chociaż, że większość budynków jest śnieżno biała i na tle niebieskiego nieba fajnie to wygląda.
Plaże troszkę szarobure i kamieniste, ale dość szerokie. A za pasem zabudowy jest trochę górek, które pewnie w zimie zatrzymują wiatry z głębi lądu.
Na kempingu stanęliśmy obok załogi austriackiej, która tu zimuje już 6 rok. Pani powiedziała, że to ostatni taki tu pobyt, bo kemping zamyka się w kwietniu i w planie jest budowa hotelu w tym miejscu. Nie będziemy żałować i postanowiliśmy jutro ruszyć dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz