Prognozy pogody w dalszym ciągu są kiepskie, ale dziś było znośnie. Zapowiedziane wiatry pojawiły się dopiero po południu i były zdecydowanie mniejsze niż wczoraj, rudego pyłu na niebie nie było, ale słońca też nie mieliśmy. Niebo jest szare i nie są to chmury tylko taka jednolita szarość. Mimo to postanowiliśmy rano ruszyć na zwiedzanie miasteczka.
Conil leży na górce, więc cały czas mieliśmy albo z górki albo pod górkę - dzięki wynalazcom za elektryczne rowery. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, że dużo Hiszpanów jest świetnymi kolarzami - naprawdę mają tu gdzie trenować. Plaże są bardzo szerokie i mają o dziwo ładny, żółty piasek.Dojechaliśmy do mostku nad Słoną Rzeką (Rio Salado) prowadzącego na piaszczyste wydmy i panorama miasteczka z tej strony wygląda tak
Ta zielona trawka to pastwisko - nie, nie dla krówek, dla byczków, było ich chyba ze 30 i dużych i całkiem małych. Byczka Fernando nie zaobserwowaliśmy!!!!Po drugiej stronie mostu jest wielka łacha piasku i pewnie jak są solidne opady, to ten obszar jest pod wodą.A to my na mostku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz