Cieszymy się ładną pogodą, temperaturami w okolicy 23 stopni i słonecznymi dniami. U nas tak:
Postanowiliśmy zrobić sobie krótką przerwę od zwiedzania i uregulować lekko rozchwiane układy trawienne. Jedzenie w restauracjach jest fajne, nie ma gotowania i zmywania, ale tak w sumie nie wiesz, co tak dokładnie jest w środku. Dodatkowo dochodzi sprawa wody - de facto w każdym miejscu inna, no i mamy potencjalne problemy gastryczne. Ale już jest dobrze i jutro jedziemy dalej.
Początkowe plany obejmowały zwiedzanie północnej Hiszpanii i okolic Bordeaux we Francji, ale zorientowaliśmy się, że mamy limit czasowy. Wolno nam być w Hiszpanii pół roku bez konsekwencji podatkowych, a potem to już podlegamy pod ichniejszego fiskusa. Podsumowaliśmy pobyt z początku roku i planowany wyjazd na następne zimowanie i wyszło nam, że mamy tylko 9 dni na przejazd. Dodatkowo prognozy pogody na północy mówią o zimniejszych dniach, więc padło na Lazurowe Wybrzeże i pojedziemy drogą nad Morzem Śródziemnym.
A tu w Portugalii ćwiczymy różne wędliny, bo szynka już nam się trochę znudziła. Na początek coś czego nie polecamy, bo wartości w tym wyrobie nie ma zbyt dużo. Po prostu mąka zmieszana z tłuszczem wieprzowym, dość dobrze doprawiona, o konsystencji mazidła do chleba - jak nasza metka, tylko bez mięsa. Skusił mnie napis "smak regionalny".
A to były kiełbaski z surowego mięsa, takie na grilla lub patelnię, podobne do naszych białych surowych - dobre z sosem czosnkowym.
Tu mamy coś pośredniego pomiędzy naszą polską surową a chorizo. Wygląda dobrze i czeka na spróbowanie.
Tu jest kiełbasa podobna do salami, tylko bardziej miękka. Nie dała się pokroić w cienkie plasterki. Smak ok, choć nic specjalnego. Obie te kiełbasy mają napis
porco preto co oznacza, że zostały zrobione z czarnej świni iberyjskiej, czyli miejscowy wyrób.
A tu są wyroby najbardziej podobne do naszych. Ta gruba to jak krakowska sucha, tylko dodatkowo doprawiona papryką. A te cienkie trochę podobne do śląskiej, trochę bardziej zwarte, choć napis na opakowaniu mówi, że to chorizo.
Wniosek jest taki, że mamy w Polsce najlepsze wędliny. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia do danych smaków, ale inne nacje też doceniają nasze wyroby wędliniarskie. W Lo Monte jednego razu sąsiad Belg, z pochodzenia Węgier, pytał się o położenie polskiego sklepu, bo mieli ochotę na leczo i szukali dobrej kiełbasy do środka. Już się cieszę na świeżą śląską albo białą z chrzanem jak wrócimy do domu.
Ale zarówno Hiszpania jak i Portugalia są mistrzami jeśli chodzi o ryby i owoce morza. Każdy sklep ma w swojej ofercie świeże rybki i inne cuda, a w Portugalii dodatkowo suszone i solone norweskie dorsze są w każdym markecie.