Stellplatz na którym stoimy leży nad rzeką Arade i choć do oceanu jest pewnie z 15 kilometrów, to ocean w czasie przypływu pojawia się w Silves. Dziś rano ruszyliśmy na zwiedzanie i rzeka przy rzymskim moście wyglądała tak
A po południu jak wracaliśmy, to przy tych schodkach były zacumowane łodzie z turystami z Portimao. Pan opiekujący się stellplatzem powiedział, że różnica poziomów to ponad 2 metry.Rzeka była wykorzystywana jako ważny szlak komunikacyjny, a Rzymianie używali jej do transportu miedzi, oliwy, wina, orzechów i soli. W VIII wieku osadę zajęli Maurowie i z okresu ich panowania datuje się wielki rozkwit Silves. Z okresu panowania Maurów jest też zamek, który dziś zwiedzaliśmy. Zamek został zbudowany na wzgórzu nad starym miastem jeszcze w czasach przedislamskich, a rozbudowany w IX wieku. Chodząc po murach doskonale widać okolice w każdą stronę świata.I w zasadzie tylko mury i cysterna na wodę zostały do czasów dzisiejszych, bo budynki w środku zostały zniszczone. W 1910 roku uznano zamek za narodowy zabytek i od tego czasu trwają prace renowacyjne i wykopaliskowe. Są to pozostałości domów gubernatora i innych wielmożów, bo za czasów Maurów Silves było stolicą tego regionu.Przeszliśmy mury dookoła, wchodziliśmy na wszystkie wieże, tam gdzie się dało, oczywiście i odwiedziliśmy też cysternę, która może pomieścić w sobie 1 300 000 litrów wody.Strome schody zaprowadziły nas do pomieszczenia o długości 20 m, szerokości 16 m i 7 m wysokości, gdzie do lat 80 ubiegłego wieku przechowywana była woda zaopatrując mieszkańców miasteczka. Teraz można tu oglądać wystawę o rysiu iberyjskim.
Jest na terenie cytadeli jeszcze jedno źródło wody - Studnia Psów. Ten biały prostokącik, to niebo nad studnią odbite w wodzie, a sama studnia jest wykuta w litej skale, bardzo głęboka i legendy głoszą, że na połączenie z rzeką Arade. W czasie prac wykopaliskowych wydobyto z niej dużo różnych przedmiotów, które pewnie teraz są w muzeum,a na terenie twierdzy są tylko eksponowane fragmenty kamiennych rzeźb - szkoda tylko, że bez żadnego opisu.
Jutro zapraszam na relację o miasteczku, bo mam jeszcze trochę fajnych zdjęć.
Twierdza była odbita z rąk Maurów w 1160 roku, ale wkrótce chrześcijanie stracili panowanie nad miastem i dopiero 30 lat później portugalskie wojska wspomagane przez tysiące angielskich, flamandzkich i niemieckich krzyżowców na czele z Ryszardem Lwie Serce po 6 tygodniowym oblężeniu zdobyli zamek, wcześniej burząc całe miasteczko poza murami. Królem zdobywcą był Sancho I, który dziś pilnuje wejścia do zamku (pomnik jest współczesny)
Nowi właściciele nie byli w stanie utrzymać twierdzy, więc ją częściowo rozebrali, a w XVIII wieku dwa trzęsienia ziemi dokonały dużych zniszczeń i dopiero w ubiegłym wieku postanowiono przywrócić zabytkowi trochę świetności. No i teraz turyści z całego świata mogą liznąć trochę historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz