Odwiedziliśmy dziś Sampi Park, gdzie zgłębialiśmy życie codzienne Samów. Nikt dokładnie nie wie od kiedy lud Samów mieszka na tych terenach, a najstarsze ślady są sprzed 2 tysięcy lat. W średniowieczu bardziej rozwinięte ludy z południa zaczęły podbijać krainę Samów i zagarniać ich ziemie. I tak na przykład w Norwegii w 1900 roku było prawo, że ziemię może posiadać tylko osoba mówiąca i pisząca po norwesku. Zmieniło się to w latach 50 i 60 ubiegłego wieku i teraz Samowie mają swoje prawa, szkoły i parlament też. Cała populacja liczy obecnie ok. 90 tysięcy osób i połowa z nich mieszka w Norwegii. W Karasjok (po samsku czyta się "karaszok") 90% mieszkańców to Samowie. Gdy zwiedzaliśmy park przemiła dziewczyna o imieniu Mia opowiadała o strojach, życiu codziennym i zwyczajach. Okazuje się, że każda grupa ma swoje barwy rodowe i stroje, a także język, który może być różny dla różnych grup.
Ojciec Mii mówi w rodzimym języku, a matka nie, natomiast młode pokolenie jest znów nauczane rodzimego języka. Samowie to lud koczowniczy i zimę spędzają na wyżynach pilnując stad reniferów, natomiast latem przemieszczają się na niziny w okolice rzek i morza. Tradycyne ubrania były szyte ze skór renifera - kurtki, płaszcze, buty, rękawice, a suknie i koszule z wełnopodobnego materiału, bardzo ciepłego wg Mii. A ciepłe ubrania bardzo im się przydawały, bo zimą jest tu po prostu zimno, a w tym roku padł tu, w Karasjok norweski rekord zimna - minus 52 stopnie!!!!
Współcześni Samowie w pełni korzystają ze zdobyczt techniki i używają skuterów śnieżnych, kładów i samochodów z napędem na 4 koła - no cóż, znak czasów. Pewnie w czasie pasania reniferów dalej mieszkają w tradycyjnych stożkowych namiotach, ale tego nie wiem na pewno. Taki namiot nazywa się lavvu i jest zbudowany z brzozowych tyczek obciągniętych wojłokowymi kocami.
Na zdjęciu widać "podłogę" takiego namiotu - pośrodku miejsce na ognisko obłożone kamieniami, na pierwszym planie wejście do środka, a reszta wyłożona drobnymi gałęziami, na które potem kładzie się skóry reniferów i tak jest niejsce do spania i siedzenia. Konstrukcja taka jest łatwa do zbudowania oraz do złożenia.
Oprócz takich lekkich namiotów stawiane są większe i o solidniejszej budowie, ale kształt jest też stożkowaty. Na zdjęciu widać taką chatę z okorowanych pni brzozy.
Samowie budowali też magazyny na ubrania sezonowe i letnie "lodówki", gdzie gromadzili lód, by w lecie móc przechowywać żywność.
Lodówka przeważnie była zbudowana za zboczu, lub obłożona ziemią w celu utrzymania niskiej temperatury.
W lecie ryby łowili takimi łódkami i z tego co widzieliśmy jadąc koło rzeki, łodzie te są używane również dziś, tylko często mają doczepiony motorek.
Potem oglądnęliśmy multimedialną artystyczną prezentację na temat religii i związku Samów z naturą, więc na koniec zdjęcie sttylizowanej zorzy polarnej, bo teraz niestety orginału zobaczyć nie można.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz