Lofoty - ciąg dalszy - tak wyglądają z drogi (jeśli akurat nie jedziesz tunelem)
Dziś był tylko krótki przejazd , a zainstalowaliśmy się pod taką skałą i po raz pierwszy od tygodnia udało nam się złapać satelitę i mamy TV.
A za tymi skałkami są takie widoki - trzeba się tylko na nie wdrapać.
I jeszcze jeden widoczek z okolicznych skał - tym razem na mnie i nasz pojazd
A chodząc po okolicy znalazłam moroszkę - skandynawską malinę, która jest tutaj hitem dzikorosnących jagód. Po fińsku nazywa się "lakka", po norwesku "molte" a po angielsku "cloud berry" i wygląda tak. Ma dużo witaminy A i C i jest dobra do przetwarzania na dżemy, soki i nalewki.
A na dobranoc mieliśmy niespodziankę - dokładnie przed naszym kampingiem mijały się dwa Hurtigruteny, to te same które przepływały koło Raften przez Trollfiord. I jak się mijały to głośno buczały syrenami i wszyscy rzucili się do robienia zdjęć. Ja też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz