wtorek, 16 lipca 2019

8. Rovaniemi - gdzieś przy E4

Do świąt mamy jeszcze 161 dni, ale my zafundowaliśmy sobie spotkanie ze św. Mikołajem już dziś.
Mikołaj mieszka tu:
a cała procedura wygląda tak: sympatyczny elf o imieniu Peppermint pyta się skąd jesteś. Potem idziesz do Mikołaja i on wita cię po polsku i to jest wszystko co potrafi powiedzieć w Twoim języku. Siadasz sobie koło niego i pyta co chciałbyś dostać na prezent (to juz po angielsku). Cała scenka jest nagrywana i fotografowana, a potem przy wyjściu dostajesz informację, że zdjęcia kosztują 40 euro i obok stoi terminal dla kart kredytowych. Czysty biznes. Ale trochę mi go żal, bo po 9 godzinach takich rozmów w kółko o tym samym to można popaść w depresję.
Zupełnie za darmo przekroczyliśmy krąg polarny (66 st. 33' 39")   - w zasadzie już trzeci raz, bo 5 lat temu też byliśmy na północy Norwegii.
I po tych atrakcjach ruszyliśmy dalej. Spokojnie , bez pośpiechu kontemplując mijany krajobraz, stając na kawę w pięknych okolicznościach przyrody.
Teraz zatrzymaliśmy się na noc nad rozlewiskiem wodnym zupełnie na dziko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz