Jesteśmy na wspaniale utrzymanym kampingu Sjobakken. Kamping mało "turystyczny", bardziej "wędkarski", a właściciele ciągle coś na nim robią. W tej chwili na przykład pada deszcz, wieje wiatr (nawet nam wywiało antenę satelitarną i nie ma bieżących wiadomości), a Pan właściciel jeździ kosiarką i ścina trawę. Zrobiłam mnóstwo zdjęć dekoracji porozrzucanych po całym kampingu. Widać zacięcie artystyczne właścicieli.
No to oglądajcie:
To pewnie jeden z norweskich trolli, choć trochę podobny do Pana właściciela
I dekoracje ścienne na różnych budynkach:
Oraz dekoracje wolnostojące
A tak wygląda panorama fiordu i kampingu - naprzeciwko mamy przystań promową i co godzinę przypływa prom.Jest to w zasadzie pierwszy kamping, gdzie większość gości to Niemcy. Koło nas stoi kamper z parą niemiecką, ale polskiego pochodzenia. Przyjeżdżają tu co roku już od siedmiu lat - na ryby oczywiście. Mają swój własny ponton i to jest ich sposób na wakacje.
Byliśmy trochę zdziwieni, że tak mało jest na północy rejestracji niemieckich i holenderskich. Przeważają oczywiście norweskie (nawet nie macie pojęcia jak dużo jest kamperów i przyczep norweskich, choć mając taki piękny kraj trudno im się dziwić, że nie wyjeżdżają na południe), dużo jest tu także Szwedów i Finów. Spotkaliśmy tylko dwa kampery z polską rejestracją - jeden na Nordkapie, a drugi z młodymi ludźmi dwa dni temu, też jechał drogą rv17 - oraz kilka samochodów osobowych, jeden nawet z Leszna. Jeżdżenie tu niestety trochę kosztuje, jak nie paliwo, to trzeba płacić za promy. Okazuje się, że droga rv17 nie jest aż taka popularna - siedem przepraw promowych przy kamperze dłuższym niż 6 metrów to spory wydatek, więc ludzie ją omijają. I dobrze - jest mniejszy ruch na drodze; czasem można przez 20 km jechać i nie spotkać żadnego auta. Okazało się także, że kampingi są tu tańsze w sezonie niż w innych częściach Europy. Średnia cena noclegu dla 2 osób i auta to 220 NOK czyli ok 25 EU i w odróżnieniu do wielu włoskich kampingów toalety są wyposażone w papier toaletowy, mydło i ręczniki jednorazowe. Na każdym kampingu jest kuchnia praktycznie z pełnym wyposażeniem typu garnki, patelnie, kubki, talerze i sztućce. Są nawet expresy do kawy i kuchenki mikrofalowe.
Duże to ułatwienie dla motocyklistów i turystów rowerowych, których jest tu sporo.
I na koniec jeszcze zdjęcie naszego autka - jak widać wędka stoi gotowa i czeka na poprawę pogody.